Nowy członek rodziny Retro Ligi – drużyna Czarnych Lwów z Wałbrzycha swój pierwszy mecz rozegrała 8.05.2021r. w Bobrownikach k/Łowicza z WKS 10 Pułkiem Piechoty z Łowicza, drużyną prezesa Retro Ligi – Piotra Marciniaka. Mecz ten oczami Czarnych Lwów przedstawiał się następująco:
„[…] Należy to jasno i klarownie wyartykułować. Debiut Czarnych Lwów w rozgrywkach RETRO LIGA przeciwko drużynie WKS10 Pułk Piechoty Łowicz rozegrał się w atmosferze skandalu. I nie chodzi tu o gospodarskie obowiązki zespołu z Łowicza, z których ten wywiązał się doskonale. Skandaliczne było wszystko co dotyczy gry “Powidlaków” w tym meczu.
Od pierwszego gwizdka sędziego było jasne, że Czarni pokonali blisko 450 kilometrów, aby zdobyć w tym spotkaniu komplet punktów. Grali odważnie, rozmyślnie budując kolejne akcje, miejscami zamykając Łowiczan w ich własnym polu karnym. Pierwsza połowa tak mocno obfitowała w sytuacje bramkowe, że w zasadzie wynik powinien rozstrzygnąć już wówczas. “Powidlaki” mieli ok. 4-5 sytuacji, w których bramka po prostu musiała paść, jednak za sprawą zwichrowanych celowników grających z przodu Koszyki, Marczaka i Sadego oraz miejscami fenomenalnych interwencji bramkarza gospodarzy, na tablicy wyników po 45 minutach wciąż widniał bezbramkowy remis. Łowiczanie odpowiadali w tym czasie sporadycznymi kontrami, koncentrując się przede wszystkim na obronie oraz egzekwowaniu stałych fragmentów gry, które były w ich wykonaniu szalenie groźne.
Mimo wszystko, obserwując z boku całe widowisko, wydawało się pewne, że debiutancki gol dla Czarnych jest jedynie kwestią czasu. Przebieg drugiej połowy do pewnego momentu potwierdzał te przypuszczenia. “Powidlaki” stworzyły sobie kolejnych 5-6 sytuacji, z których mógł, a w zasadzie powinien paść gol. Ale nie padł! Głównie za sprawą – tak jak w pierwszej połowie – obijanych słupków i spojeń oraz kolejnych cudów akrobatyki w wykonaniu bramkarza gospodarzy.
Trzeba przy tym oddać, że drugie 45 minut meczu było znacznie bardziej wyrównane. Łowiczanie częściej zapuszczali się w pole karne Czarnych, pozostając szczególnie groźni przy rzutach rożnych.
I właśnie podczas jednego z nich, w 85 minucie po olbrzymim zamieszaniu w polu karnym “Powidlaków” zawodnik WKS Sebastian Domińczak skierował piłkę do bramki. Spowodowało to wielką euforię w obozie Łowiczan oraz szok i niedowierzanie na ławce Czarnych. Mecz, który gdyby ułożył się po myśli gości, powinien w tym momencie nagrodzić zespół 10 Pułku Piechoty bramką co najwyżej honorową za ambitną grę, zakończył się ich zwycięstwem i to pomimo faktu, że do ostatnich sekund spotkania Czarni obstrzeliwali jeszcze ich bramkę, szukając rozpaczliwie wyrównującego gola.
“Skandaliczny” w subiektywnym odczuciu piłkarzy i sympatyków “Powidlaków” wynik poszedł więc w świat, a czerwono-czarni na własnej skórze przekonali się, że pewnych prawideł piłki nożnej zmienić się nie da, choćby stworzyli sobie jeszcze kolejnych 10 sytuacji bramkowych. Beniaminek tzw. “frycowe” zapłacić tego dnia po prostu musiał.
Miejmy nadzieję, że w następnym meczu, który rozegra się już za dwa tygodnie w Warszawie z zespołem wileńskiego Śmigłego, Czarni wyegzekwują jego zwrot. Piłkarscy bogowie są im bowiem ewidentnie coś winni.”
WKS 10 Pułk Piechoty Łowicz – Czarni Lwów 1:0 (0:0)
Bramki: 85′ Sebastian Domińczak
BOBROWNIKI/ŁOWICZ SKANDAL W MECZU RETROLIGI Należy to jasno i klarownie wyartykułować. Debiut Czarnych Lwów w…
Opublikowany przez Czarni Lwów – Retroliga Niedziela, 9 maja 2021